Staszeq: Tytuł sugeruje jakąś wielką rodzinną tragedię - w rzeczywistości nie ma aż tak źle, choć i tak niewesoło. W styczniu odszedł od nas serwis bato.to... Odszedł, ale nie do końca, o czym za chwilę. Batoto powstało 7 lat temu i miało być takim ogólnoświatowym odpowiednikiem naszego ś.p. Centrum Mangi, czyli udostępniać wietnamskie kolorowanki bez wszędobylskich reklam i żerowaniu na pracy grup skanlacyjnych. Serwis utrzymywał się tylko z dobrowolnych wpłat czytelników, jednocześnie - jak tłumaczył właściciel - jego administrowanie pochłaniało kolosalne ilości wolnego czasu. Jak to sam określił, od 7 lat nie miał ani jednego dnia pozbawionego pracy nad stronką. Każdy czytelnik Batoto zwrócił pewnie uwagę, że strony potrafiły ładować się dość wolno, a czasem zamiast upragnionego komiksu witała nas tylko informacja o błędzie; okazało się, że te problemy powodowały boty, które generowały momentami nawet 35% ruchu na stronie, obciążając ją w znaczący sposób. Do tego dochodziła walka ze zwykłymi atakami ze strony konkurencji, wszelkiej maści problemy techniczne o wszelkich możliwych porach dnia etc. Ostatecznie więc dobre chęci wypaliły się i przyszedł czas na zakończenie projektu... ...Choć nie do końca, bo najwyraźniej ktoś kupił (uprzednio wystawioną przez właściciela na aukcji) domenę Batoto i stronka ponownie wróciła do życia. Sam nie wiem, co o niej myśleć - póki co funkcjonalnością nie dorównuje staremu Batoto, do tego nie wiadomo, czy nie pojawią się na niej zaraz reklamy jakichś hentajowych gierek. Poza tym ponowne wrzucanie kilku gigabajtów naszych mang nie jest specjalnie porywającą perspektywą. W międzyczasie pojawiła się jeszcze jedna strona (https://mangadex.com/), która ma w założeniach kontynuować idee Batoto. Pod względem technikaliów wydaje się bardziej dopracowana i generalnie pewniejsza. Na tę chwilę nie zdecydowaliśmy jeszcze, gdzie będziemy archiwizować nasze mangi, więc udostępniamy je wyłącznie na naszym czytniku. Na pewno wybierzemy w końcu któryś z zagranicznych serwisów, bo dla pewności lepiej trzymać komiksy w kilku miejscach (trudne słowo na dziś: dywersyfikacja). Ale prawda jest taka, że żadna strona nie nadrobi póki co tych siedmiu lat gromadzenia komiksów w różnych wersjach językowych. Dla mnie to jest właśnie największa strata, bo na Batoto można było sobie wygodnie poskakać między różnymi językami i porównać jakość skanów czy znaleźć nieprzetłumaczony tekst w dymku. Teraz pozostaje mozolne grzebanie w Google, ech... Ale zakończmy ten wpis optymistycznie - w styczniu przygotowaliśmy dla was 22 rozdziały mang! Dzięki tytanicznej pracy Natsu oraz Hikari udało nam się zakończyć "Marin to Yuurei", więc jeśli ktoś nie miał jeszcze okazji zapoznać się z tym tytułem, teraz ma ku temu doskonałą okazję. Rozpoczęliśmy też nowego jointa z grupą Kafka Scans - nazywa się toto "Three Days of Happiness" aka "Czy Dni Szczenścia" i jest dającą do myślenia historią o życiu i jego wartości. Zdecydowanie polecam, porusza nawet ludzi bez serca. Starczy tyle moich wypocin, do przeczytania 5. marca w następnej aktualce Tortilla Scans! Rozdziały prosto z trumny Staszka:
2 Komentarze
Badacz
2/5/2018 09:00:32 pm
Dziękuję ślicznie za te wszystkie rozdziały. :)
Odpowiedz
otemo
4/2/2018 07:59:05 pm
Dziękuje za rozdziałki!!!
Odpowiedz
Odpowiedz |
Zostaw lajka!Polecamy również:Archiwum
Grudzień 2019
|